Forum dźwigowe - Dźwigi, Windy osobowe, towarowe, Żurawie
Dyskusje na temat dźwigów.

Windy Osobowe - Wypadki w windach osobowych

Admin - |26 Cze 2008|, o 20:06
Temat postu: Wypadki w windach osobowych
Jakoś rzadko słyszy się o przypadkach zerwania kabiny.

A tutaj... http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=264

Ciekawe co to było, czy moze stary zremb czy jakiś nowy?

Mi się wydaje, że to jakieś nowe urządzenie, zremby miały zabezpieczenie nie do przejścia.

Szkoda, że oni nie wykonują już takich dobrych dźwigów jak dawniej. Translift zapewne jest taki sam jak inni, choć nie wiem nie znam ich.

sienislaw - |26 Sie 2009|, o 09:56
Temat postu: Re: I stało się - zerwana winda
Admin napisał/a:
Jakoś rzadko słyszy się o przypadkach zerwania kabiny.

A tutaj... http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=264

Ciekawe co to było, czy moze stary zremb czy jakiś nowy?

Mi się wydaje, że to jakieś nowe urządzenie, zremby miały zabezpieczenie nie do przejścia.

Szkoda, że oni nie wykonują już takich dobrych dźwigów jak dawniej. Translift zapewne jest taki sam jak inni, choć nie wiem nie znam ich.






Jeżeli chodzi o Translift jest to dawny ZREMB, ale niestety. Translift obecnie robi tak samo jak inne firmy przez to, że Polska jest w UE. Takie są przepisy UE. Po zerwaniu się lin dźwig nie ma prawa spaść gdyż kabina trzyma się jeszcze na tak zwanych łapkach więc jest to niemożliwe.

Niestety jest to prawda. Kończyłem kurs elektryki SEP-owski i nasz inżynier mówił nam, że był taki wypadek przeciążenie kabiny liny się zerwały i kabina runęła w dół podobno kilka osób zginęło na miejscu.

Ja się go spytałem o to zabezpieczenie i podobno było tak, że kabina nawet te łapki zrywała, więc nie miała się ona na czym trzymać. Pozdrawiam

faza - |8 Gru 2010|, o 19:33
Temat postu: Re: I stało się - zerwana winda
sienislaw napisał/a:
[

. Kończyłem kurs elektryki SEP-owski i nasz inżynier mówił nam, że był taki wypadek przeciążenie kabiny liny się zerwały i kabina runęła w dół podobno kilka osób zginęło na miejscu.

Ja się go spytałem o to zabezpieczenie i podobno było tak, że kabina nawet te łapki zrywała, więc nie miała się ona na czym trzymać. Pozdrawiam


Nie wiem o co chodzi z tymi lapkami,nie moge sobie ich skojarzyc ale pamietam ze na windach zewnetrznych zwanych swego czasu "Alimaki" byly zamiast chwytaczy takie lapki.czy nie o to chodzilo?W latach siedemdziesiatych gdy wiezowce wyrastaly jak grzyby po deszczu co klatka schodowa to przewaznie stal "Alimak".Byla to prymitywna winda na jadnej linie do przewozu ludzi i materialow na kondygnacje. Przewaznie obslugiwane przez kobiete zwane potocznie "Alimakowe".Na tych wlasnie "Alimakach" dochodzilo poprzez przeladowanie do zerwania liny,albo jeszcze gorzej do przewrocenia sie calej konstrukcji podczas jej montazu co tez sie zdarzalo!

cudanakiju - |3 Lis 2011|, o 12:09
Temat postu: Raczej wątpliwe
Realnie patrząc, jeśli dźwig jest dopuszczony do użytku, konserwowany, gdzie konserwator na bieżąco sprawdza sprawność obwodu bezpieczeństwa, wraz z wszystkimi elementami, nie ma prawa się nic stać.

Najbardziej prawdopodobnym przypadkiem, kiedy mogłoby coś się stać, jest przypadek kiedy chwytacze są jednokierunkowe, a wciągarka nie ma certyfikowanego hamulca, co dziś jest już nie do zaakceptowania przez dozór. Jeśli w takim przypadku dojdzie do utraty cierności, to przeciwwaga, spadając, pociągnie kabinę w górę i kabina może z całym impetem uderzyć w strop. Ale jeszcze nie słyszałem o takim przypadku.

Natomiast co do tego konkretnego przypadku to najprawdopodobniej kabina wcale nie spadła, bo wtedy ten ktoś już nie mógłby pytać o odszkodowanie, a co najwyżej jego rodzina, ale zjechała z prędkością nominalną np. 1m/s uderzając w podszybie, bo krańcówka nie załapała. To się czasami, choć bardzo rzadko, zdarza na starych dźwigach, np. typu ODA.

Jeśli był to nowy dźwig, to przy obecnym poziomie bezpieczeństwa, nie widzę możliwości aby mogło do czegoś takiego dość. Przecież przy odbiorze zawsze jest próba chwytaczy.

epsik - |22 Gru 2011|, o 09:07

Kolega cudanakiju ma rację, w tych czasach jest to nie możliwe, jest za dużo zabezpieczeń, chwytacze, wciągarka, bolce blokujące przy wyzwoleniu chwytaczy, itp udeżenie w strop raczej tylko przy starych dźwigach, osoba która pisała ten post nie dostała odszkodowania, znam sprawę, dźwig najnormalniej poszedł w dół i chwytacz złapał, co prawda poniżej '0' ale przez podszybiem, winny był konserwator w tym przypadki ale nie o tym tu :P

Do do przypadku dźwigu którego kolega nie widział ( kabina - strop ) to był taki w dębicy ale to także wina montażu/konserwatora, zmostkowali pewne zabezpieczenia i nie wkręcili kabla od enkodera wciągarki a co za tym idzie w pewnym momęcie kabel spadł i dźwig jechał aż napotkał strop ( krańcówki były zmostkowane bo prowadzili prace renowatroskiego szybu i malowali szyb z kabiny )
Pozdrawiam

faza - |22 Gru 2011|, o 16:39

cudanakiju napisał/a:
eśli w takim przypadku dojdzie do utraty cierności, to przeciwwaga, spadając, pociągnie kabinę w górę i kabina może z całym impetem uderzyć w strop. Ale jeszcze nie słyszałem o takim przypadku.


Z ta ciernoscia na dzwigach,konserwatorzy sa bezsilni i nie ponosza za to winny.Przy przegladach glownych(w niemczech co 2 lata) ustawia sie winde na ostatnim gornym przystanku i poprzez sterowanie jazda rewizyjna jesli szafa sterownicza ja posiada a jak nie to poprzez reczne pokrecanie kola zamachowego-ustawia sie przeciwwage na slupku i liny na kole ciernym musze sie "slizgac" po stronie kabiny.Jesli liny "ciagna" dalej kabine to znaczy ,ze kolo cierne trzeba jak najszybciej wymienic!I nie jest prawda,ze musi to byc na starych windach to zalezy od materialu z ktorego kolo cierne jest wykonane jak i od jakosci lin.Bo jesli lina o przekroju 10mm po np. 10-ciu latach eksploatacji wydluzyla sie i po zmierzeniu suwmiarka wskazuje 8mm to trzeba natychmiast reagowac! i zmienic liny.Ostatnio mam u siebie pare przypadkow zlej ciernosci .W jednym przypadku dzwig 10 lat stary 27 przystankow bardzo duzo eksploatowany przez te lata chyba ze trzy razy skracalem liny az ostatnio podczas przegladu nie bylo ciernosci-zmienilismy liny wszystko jest okej.W drugim przypadku gdy nie bylo ciernosci liny ekstra przesmarowalismy wazelina i nic nie pomoglo!,kolo cierne do wymiany! po 40 latach eksploatacji liny w tym czasie byly trzykrotnie wymieniane.Ostatnio duzym problemem na Mono-Spejsach sa cholerne "uslizgi" przy ruszaniu z przystanku w kierunku dol.Liny sa za sliskie i musza byc specjalna substancja takim piaskiem posmarowane i odtluszczone.Moim zdaniem dlatego uwazem ,ze duzo zalezy od jakosci lin.Jezeli nowa winda po eksploatacji np.po roku wydluzy sie powyzej 10 cm. to juz wiadomo o kiepskiej jakosci lin-czyli tanie.

Radasdudas - |23 Gru 2011|, o 12:21

wyznacznikiem zużycia lin jest również wygłądzenie splotek.Ale rzeczywście liny które są na startych dźwigach służą jakoś lepiej.Coraz wiecej mam sam przypadków utraty cierności na nowych dźwigach i liny wraz z kołem trzeba wymieniać.
steber - |23 Sty 2012|, o 22:34

.....Byłem wtedy sam w maszynowni ....po kilku próbach uruchomienia dźwigu resetem ruszył się szukać w dół i po kilku sekundach zaczęło coś świszczeć patrzę jedzie do góry i rozpędza się, zamknąłem szafę ster. , wyszedłem z maszynowni i zasłoniłem uszy rękami.....
Buuuumm i po wszystkim z 6-ciu lin jedna została na kole, przeciwwaga pogięta, kabina w stropie,drugi dźwig z grupy w stanie awarii <<błąd masy>> ............
a powód: ślimak-ślimacznica,

....gdybym był na kabinie.........

pozdrawiam

faza - |24 Sty 2012|, o 06:28

steber napisał/a:
a powód: ślimak-ślimacznica,


Miales szczescie w nieszczesciu a ogranicznik predkosci nie zadzialal :!: :?:Ja mialem raz to szczecia bycia na kabinie gdy lina od elektrowciagu sie zerwala :!: na szczescie przy montazu zawsze zwracalem uwage na dzialanie i zamocowanie ogranicznika predkosci.Lecialem dobre 6 metrow w dol :arrow: uff kliny zadzialaly! ;-)

Radasdudas - |24 Sty 2012|, o 14:14

A nie miałeś żadnych mostków w szafie sterowej?co to był za dźwig?OgraNICZNIK WYWALI TYLKO PO SWOJEJ PRĘDKOŚCI WYZWALANIA...
faza - |24 Sty 2012|, o 18:42

Radasdudas napisał/a:
A nie miałeś żadnych mostków w szafie sterowej?co to był za dźwig?OgraNICZNIK WYWALI TYLKO PO SWOJEJ PRĘDKOŚCI WYZWALANIA...


I oto chodzi,zeby ogranicznik predkosci gdy sie zacznie szybciej krecic niz jego znamionowa predkosc zadzialal i uruchomil chwytacze.A zdarzenie to mialo miejsce gdy sie montowalo winde z podestu podlogi kabiny,bez przeciwwagi i bez olnowania-ot "niemiecka prowizorka" :oops:

Radasdudas - |24 Sty 2012|, o 18:52

Dziwna sprawa.Niech kolega opowie wiecej o tym zdarzeniu.Bo to się kupy nie trzyma
faza - |24 Sty 2012|, o 21:32

Radasdudas napisał/a:
Dziwna sprawa.Niech kolega opowie wiecej o tym zdarzeniu.Bo to się kupy nie trzyma


A kolega wie jak wyglada montaz windy bez rusztowania w szybie? Moze w skrocie opwiesz jak do tej pory monotwales windy? np. 10 przystankow.Podejrzewam ,ze znasz tylko normalne montaze-co przystanek to rusztowanie w szybie?,skladanie kabiny na ostatnim przystanku i na koniec olinowanie?

Admin - |25 Sty 2012|, o 17:55

Cytat:
Ja bałam sie jeżdzić windą przez długi czas. Ale był to strach wynikający z tego, że gdy byłam dużo młodsza i jechalam windą z rodziną, urwala sie jedna z lin utrzymujących windę.

Cytat:
Dawno temu mieszkałam na 9 piętrze wieżowca i korzystanie z windy nie robiło na mnie wrażenia, do czasu, aż w klatce obok wydarzył się wypadek - zerwała się lina mocująca i winda runęła w dół szybu.

Źródło ( trafiłem przez przypadek :mrgreen: )

Jak myślicie czy to aż tak popularne zjawisko czy jednak fikcja?

gulin - |25 Sty 2012|, o 18:17

na jakie ty strony wchodzisz-adminie...heheh

moim zdaniem autorki tych postów bardziej usprawiedliwiają swój strach wymyślonymi historyjkami...

miałem 2 poważne wypadki samochodowe...jezdżę samochodem dalej....chociaż są pojedyncze przypadki,które nie mogą się przełamać po jakimś wypadku...

schody w wieżowcu tez mogą się zawalić :mrgreen:

taki odsetek osób słabych psychicznie we wszystkim widzi zagrożenie...

a wind wiele osób się boi-stare dźwigi pracują głośno,w kabinach ruszają się płyty ścienne itd.,itp...
jako konserwatorzy pewnie potraficie mnożyć opowieści o "dziwnych" zgłoszeniach lokatorów wieżowców...
byłem kiedyś w sytuacji jak babcia mieszkająca w wieżowcu ostrzegała mnie,że jeśli kabina zatrzymuje się kilka centymetrów nad lub pod piętrem to trzeba szybko z niej wyskakiwać,bo może pojechać sama i przeciąć człowieka na pół, panie kochany...

Skipper - |25 Sty 2012|, o 18:50

O rany!
Szesnaście lat pracy na dzwigach i jeszcze takich dziwadeł nie słyszałem.
Liny się zerwały kabina poleciała w dół??? :shock: :shock:
Przy tej wytrzymałości lin? Przy tylu zabezpieczeniach?
To jakaś fantastyka naukowa.

gulin - |25 Sty 2012|, o 18:59

wybaczcie za OT....
Skipper
czytałeś stronę z odnośnika?

Cytat:

Forum Kobiet
» STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA
» BOJĘ SIĘ WINDY!!!Czy to KLAUSTROFOBIA???

podniecasz się jakby to był cytat ze stron UDT...

Skipper - |25 Sty 2012|, o 19:03

No tak, i co?
Oczywiście nie teraz bo to stary odnośnik. Nie wypowiadałem się do tej pory bo temat był stary, nie chciało mi się logować itp. Lecz skoro temat odżył i widzę ze dalej snuje się mity to postanowiłem się odezwać.

gulin - |25 Sty 2012|, o 19:33

oj wybacz,ale gadamy o dwóch różnych sprawach...ja odniosłem się do postu admina-tego nade mną...myślałem,że ty również.. :-/
Skipper - |25 Sty 2012|, o 19:53

Wiesz ja po troszę do wszystkiego.
Ile ja to razy słyszałem "panie a tam to się winda urwała", bzdura.
Wypadków na windach troszkę było ale były one spowodowane błędem ludzkim, głupotą, niedbałością, celowym działaniem.... NIGDY zerwaniem lin, fantastyka.
Siła zrywająca takiej liny jest tak potworna że musiał by na tą kabinę runąć chyba rządowy tupolew. Lin jest przynajmniej cztery, szansa żeby wszystkie na raz się zerwały jest mniejsza niż to ze w ziemię uderzy meteor.
Załóżmy (bardzo optymistycznie) że jedna się zerwała, co się dzieje? A no wyłącza zwisowy a na pozostałych utrzymało by się jeszcze 5 takich kabin.
Zwłaszcza przy tak drobiazgowych kontrolach ze strony dozoru. To skrobanie nożykiem po linach doprowadza mnie do szewskiej pasji.
Łooo panie tu tu tu jeden drucik poleciał......
To samo ze ślimakiem...
-minimalny luz do roboty
-parę wżerów do roboty

Radasdudas - |26 Sty 2012|, o 20:02

A gdyby już kabina dżwigu poleciała to jestem pewien,że wszystkie firmy w Polsce by o tym wiedziały.Łącznie z nami na tym forum.
Skipper - |26 Sty 2012|, o 22:26

Dokładnie, taka sensacja w tak zamkniętym światku rozeszła by się lotem błyskawicy.
steber - |30 Sty 2012|, o 23:36

Witam po dłuższej przerwie! :-D

Panie Skipper i Radasdudas przeczytajcie jeszcze raz uważnie tekst ze zrozumieniem i później wyciągajcie wnioski: ,,pojechała się szukać w dół ............. kabina w stropie", więc nie ma mowy o zerwaniu lin.
JUŻ to powinno wam wiele powiedzieć!!!
Dźwig pół roku po modernizacji (2000r.)
- zostały prowadnice i rama kabiny (kompletna czyli z chwytaczami).
Wymieniono:
- sterowanie z falownikiem
- reduktor
- drzwi szybowe i kabina (automatyczne teleskop)
Udźwig 1000kg, 14 pięter, 1m/s
Sterowanie oparte na płycie BG 15 (Autinor, Francja) sprawne w 100%.

Bez mostków w szafie i gdziekolwiek!

Przecież to proste:
pojechała się szukać w dół i po chwili ruszyła do góry bo przeciwwaga pociągnęła kabinę w kierunku góra ponieważ zazębienie ślimaka i ślimacznicy we wciągarce zerwało się.....
Ogranicznik pewnie wybił ale nie było chwytaczy dwustronnych.
Teoretycznie powinien hamulec zatrzymać ruch kabiny ale nie wiemy gdzie znajdowała się kabina gdy zadziałał kontakt ogr. prędkości. Nie powiem też jak dobrze był wyregulowany hamulec (dwucewkowy) - mógł być zbyt mały docisk na sprężynach. Do dziś mnie to zastanawia i nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Długo też w to miejsce nie jeździłem.

Wciągarka oczywiście z zagranicy.

Wyjaśnię jeszcze iż po przyjeździe na usterkę, nie mogłem jej ruszyć ani w górę ani w dół. Resety i ręczne ruszenie przekładni po odhamowaniu nie skutkowały niczym. Nawet po przepięciu przewodów na jazdę montażową (budowlaną)-bez efektu.
Myślałem że jest na chwytaczach, ostatni reset i miałem już odpuścić, ale ruszyła.......jak to dobrze że zauważyłem zmianę kierunku ;-)
KTO BY POMYŚLAŁ: PÓŁROCZNA WCIĄGARKA I PRZEKŁADNIA DO D..Y

A teraz z innej beczki.
Skipper, wierz mi jest wiele wind 3-linowych podglądnij takie maleństwa 320kg.

Wielu jest konserwatorów którzy mają uprawnienia lecz stwarzają zagrożenie dla innych.


I proszę jeżeli macie styczność z tzw. licencjami zwracajcie uwagę na aparaty 125 (końcowy kierunku) oraz na zawleczkę w ,,grzybku" w tradycyjnym hamulcu. Takie zaniedbanie może skutkować wypadkiem śmiertelnym.

Pozdrowienia dla dźwigowców

Skipper - |1 Lut 2012|, o 16:38

Zawleczki dawno (10 lat) są, niezbędny wymóg dozoru.
Aparaty 125 dawno wymienione na Shmersalle- wymóg dozoru, zresztą jak i cała instalacja (bez kostek)
Maleństwa 320 kg są raczej bez wstępu osób towarówki, zresztą mogły by być i dwie ( urwą się obydwie na raz?).
A co do pękniętego ślimaka to jeszcze się z tym nie spotkałem. No raz w dzwigu 200kg który woził po 450.

steber - |2 Lut 2012|, o 22:23

Są takie maleństwa: 320kg lub 4 osoby.
Ślimak nie pękł tylko ślimacznica straciła zęby.
Nie pisałem tego aby się przegadywać. Napisałem tylko to co mi się przytrafiło.

Skipper - |3 Lut 2012|, o 20:50

Ok ok ja też.
Po prostu nie miałem takiego przypadku i nie słyszałem o takim.

golszek78 - |23 Maj 2012|, o 23:18

steber masz bardzo wybujala wyobraznie

Co to ma do tematu? - A.

Zepco - |25 Maj 2012|, o 15:54

Kiedyś dostaliśmy zgłoszenie, że lina się urwała i spadła do podszybia, ale winda jeździ. Wiadomo, że takich zgłoszeń się nie lekceważy. Nie było zdziwienia jak się okazało, że wszystko jest OK, tylko jakiś pacan położył coś na kabinie i się sturlało do podszybia. Niestety na dźwigach "licencyjnych" na kabinę można wcisnąć niemal wszystko (chodnik, maszynkę do docinania płytek, piłkę plażową no i standardowo butelki, puszki itp).
Generalnie przy jeździe na szybkim biegu to, nawet jak krańcówka zadziała, to przejazd jest na tyle krótki, że droga hamowania może być niewystarczająca by zatrzymać dźwig przed słupkami. Efekt jest taki, że ludziom się wydaje, że się dźwig urwał. W tej branży krótko pracuję, ale na szczęście nie zdarzyła się taka sytuacja, ale znam takie przypadki z opowieści.

Radasdudas - |25 Maj 2012|, o 21:51

po drfodze jeszcze aparat 125 powienien przełączyć na bieg wolny.Nie jest źle są jeszcze zderzaki :-P
Zepco - |25 Maj 2012|, o 22:06

Niby tak, ale na dźwigach opartych o sterowanie na płycie BG15 Autinora czujka magnetyczna końcowego jest również zwalniającą dla ostatniego przystanku. Co w przypadku gdy on zawiedzie?
Pozostaje jeszcze kwestia "sklejenia" stycznika.

faza - |25 Maj 2012|, o 22:57

Zepco napisał/a:

Generalnie przy jeździe na szybkim biegu to, nawet jak krańcówka zadziała, to przejazd jest na tyle krótki, że droga hamowania może być niewystarczająca by zatrzymać dźwig przed słupkami. Efekt jest taki, że ludziom się wydaje, że się dźwig urwał. W tej branży krótko pracuję, ale na szczęście nie zdarzyła się taka sytuacja, ale znam takie przypadki z opowieści.


Mam u siebie takie windy ,ze podczas terminowych przegladow przy sprawdzaniu dzialania ogranicznika predkosci musze przelozyc linke w ograniczniku predkosci na male kolko.Przy tej probie(symulacja wiekszej predkosci) ogranicznik predkosci zadziala po przejechaniu okolo trzech przystankow.To samo sie dotyczy przy przypadku opisanego przez kolege Zepco,ze droga hamowania jest naprawde niewystarczajaca w takich wypadkach wieksza predkosc-dluzsza droga hamowania.

steber - |26 Maj 2012|, o 09:56

Jak sie czyta niektóre posty, to ręce opadają. Miejmy nadzieję ze poznaja dogłebnie temat zasady działania wind- zwłaszcza osobowych.
Zepco - |26 Maj 2012|, o 10:32

Z małym kółkiem to inna sprawa, bo musisz rozpędzić dźwig do prędkości wyzwalania, dopiero po tym następuje hamowanie.
Steber wyjaśnij proszę o co dokładnie chodzi.
Ja miałem na myśli fakt, że rozpędzona kabina podobnie jak samochód ma pewną drogę hamowania. Nie następuje gwałtowne zatrzymanie. W przypadku gdy krańcowy jest ustawiony za daleko może nastąpić uderzenie kabiny czy przeciwwagi o sprężyny/słupek. Nie jest to oczywiście uderzenie z prędkością znamionową, no ale uczucie jakie temu towarzyszy dla zwykłych śmiertelników nie jest za przyjemne. Już samo uwięzienie w kabinie dla wielu jest powodem do tego by się zniechęcić do dalszej jazdy. Mówimy o przypadkach niezwykle rzadkich, ale jednak się takie zdarzają.

steber - |26 Maj 2012|, o 13:54

odsyłam do postu z; 2012-01-30, 23:36 (kliknij)
poza powyższym chciałbym nadmienić iż przeciwwaga miała około 1400-1500kg
Można wnioskować żę była troszkę za ciężka ale hamulec też budzi pewne wątpliwości, powinien teoretycznie zatrzymać dźwig. Moim zdaniem po przekroczeniu pewnej prędkości hamulec może nie być skutecznym, dlatego stosuje się obecnie chwytacze w dwóch kierunkach.

(a teraz czas na F1- kwalifikacje do jutrzejszego GP Monaco )

pozdrawiam Stefan ;-)

-Link poprawiony - A.

soqw - |27 Maj 2012|, o 23:23

mam wrazenie ze niektorzy nie do konca rozumieja dzialanie dzwigow.
1. co pomoze najlepszy atestowany hamulec(nie chwytacze) przy zerwanym ślimacznicy - swoja drogą robią je juz takie małe...

2. jezeli niektorzy nie wiedza po co sa sprezyny w podszybiu(bufory) to przypominam ze dobiera je sie do predkosci i ciezaru kabiny(powinny zagwarantowac "lagodne" hamowanie przy nomianalnej predkosci. przy przekroczeniu jej maja zadzialac chwytacze z tłumieniem/poslizgiem zapewniajace takze "lagodne" hamowanie.

3. zerwanie liny - przypomina mi sie opowiesc ojca z lat 70. zgóry przepraszam jak cos pomyle: Przychodzi kierownik do pracy w pon. a tam wpis: na dźwigu .... nie ma lin w maszynowni. Jedzie na dźwig a tam ostatnia lina leży na wale, kabina na klinach a zwisu przeskoczył, tj. dawniej były krótsze krzywki do zwisowych - poźniej je ponoć zmieniali. - trzy liny przetarte przez kolo cierne.

Radasdudas - |28 Maj 2012|, o 18:06

Jak już kolega chce mnie ścisnąć za zderzaki to proponuje przeczytać mój post jeszcze raz.Potem pomyśleć i dopiero napisać.Pozdro
Zepco - |28 Maj 2012|, o 18:25

1. Może się przyglądać z bliska jak się wszystko kręci :mrgreen:
2. Owszem kompensują siłę i robią to dobrze, ale mimo to dla zwykłego śmiertelnika jest to mało przyjemne przeżycie.
3. Koledzy mieli podobny przypadek. Przyjechali 2 stycznia po sylwestrze na zgłoszenie do drzwigu ze sterowaniem przestawnym. Urwane drzwi kabinowe zaklinowały kabinę, a w tym czasie jedna z lin pięknie przecięła koło. Na szczęście wyłączył zwisu lin. Po tym przypadku ku uciesze inspektorów z UDT ten dźwig starej daty już nie został doprowadzony do porządku.

faza - |10 Sty 2013|, o 20:54

I znowu wypadek jak w temacie postu
http://www.sfora.pl/W-Kra...zlowieka-a51381

Admin - |11 Sty 2013|, o 10:50

TVN24 napisał/a:
Mężczyzna wszedł do pomieszczeń piwnicznych w kamienicy, prawdopodobnie bardzo wcześnie rano. Przebrał się w robocze ubranie i zaczął pracować przy windzie. Być może sam przeciął linę, która ją przytrzymywała.


Nie sądze że tak poprostu sama "spadła", mamy na forum z tego co pamiętam osobę która konserwuje dźwigi w tej okolicy - może się wypowie?

faza - |11 Sty 2013|, o 15:30

Troche wiecej informacji http://krakow.gazeta.pl/k...iony_winda.html

Krew mnie zalewa,ze kiedys konserwacje i wszelkie naprawy robilo sie we dwoje!A teraz w ramach oszczednosci w pojedynke :shock: ,gdyby byl drugi konserwator prawdopodobnie nie doszlo by do tragedii.

faza - |26 Maj 2013|, o 18:09

Nastepny wypadek horror- tym razem w Chinach
http://www.sfora.pl/Koszm...-kobiete-a56016

Admin - |27 Maj 2013|, o 14:17

faza napisał/a:
Nastepny wypadek horror- tym razem w Chinach
http://www.sfora.pl/Koszm...-kobiete-a56016

Dzień później w innym miejscu w Chinach taki sam wypadek. Kabina ruszyła przy otwartych drzwiach przecinając kobietę. Jeżeli kiedykolwiek będę w Chinach to raczej nie wsiądę do tamtejszych wind.

Zepco - |4 Cze 2013|, o 19:27

Admin napisał/a:
faza napisał/a:
Nastepny wypadek horror- tym razem w Chinach
http://www.sfora.pl/Koszm...-kobiete-a56016

Dzień później w innym miejscu w Chinach taki sam wypadek. Kabina ruszyła przy otwartych drzwiach przecinając kobietę. Jeżeli kiedykolwiek będę w Chinach to raczej nie wsiądę do tamtejszych wind.


A widząc wypadki na polskich drogach nie wsiadasz już do auta? :P

Wypadek masakryczny, daje do myślenia. Pytanie tylko co się stało, czemu ruszyła?
Ciekawe czy tamtejsze windy mają też nadźgane tyle zabezpieczeń co w europie.

faza - |4 Cze 2013|, o 20:51

Zepco napisał/a:
Pytanie tylko co się stało, czemu ruszyła?


Ostatnio podczas rutynowej kontroli wind przez Niemiecki TÜV dyskutowalismy na tematat tego wypadku.Facet z Dozoru jasno sie wyrazil,ze zawiodlo zabezpieczenie obwodu bezpieczenstwa :!: Powodem tego jego zdaniem moglo byc nie regularne przeglady przez Dozór Techniczny a takze nieregularny przeglad windy przez konserwatora,bo z tym bodajze Chinczyki sa na bakier.
Moim zdaniem poprostu nastepny blad ludzki.

Admin - |4 Cze 2013|, o 23:25

Cytat:
A widząc wypadki na polskich drogach nie wsiadasz już do auta? :P

Ciężko porównać te dwa przypadki. Windy w założeniu mają gwarantować bezpieczeństwo. Samochód ma być bezpieczny ale nikt z producentów nie da gwarancji że gdy go kupisz to nigdy się nie rozbijesz, ponieważ to już zależy od kierowcy i jego umiejętności.

faza - |26 Cze 2014|, o 06:12

Nastepny wypadek

http://www.sfora.pl/swiat...-w-pracy-a69250

raflex997 - |30 Lip 2014|, o 19:57

1. jeżeli aparat chwytny jest 100% sprawny i nawet gdyby zerwały się liny co jest raczej nie możliwe to własnie po to jest ogranicznik prędkości aby wyzwolić aparat chwytny i spadnięcia dzwigu nie ma możliwości chyba że aparat posiada tylko chwyt w jędną stronę bo dzisiejsze dzwigi posiadają aparaty obu stronne a jeżeli poniżej szybu poruszają się ludzie lub są biura mieszkania czy bóg wie co to taki rarytas jak aparat chwytny posiada takżę przeciwwaga .
faza - |27 Sie 2014|, o 16:36

Tego jeszcze nie bylo! pili alkohol na kabinie windy i ......!

http://www.sfora.pl/polsk...-miejscu-a71370

Admin - |28 Sie 2014|, o 15:05

faza napisał/a:
Tego jeszcze nie bylo! pili alkohol na kabinie windy i ......!

http://www.sfora.pl/polsk...-miejscu-a71370


Czytelnicy powalają :roll:
Cytat:
Gość nie rozumiem, przecież winda ma ściany i nie można z niej wypaść do szybu. Jedyna opcja to wpaść do szybu, gdy uda się otworzyć drzwi, gdy windy nie ma.

Kuba - |15 Wrz 2014|, o 14:58

Witam po długiej przerwie, nie mogłem się doczekać kiedy znów będę miał czas aby pogłębiać swoją małą jeszcze wiedzę na tym forum.

Co do picia alkoholu na dachu kabiny... Kolega miał podobna sytuacje w trakcie montażu... Kierownik budowy poprosił go o zawiezieniu kilku worków z cementem na górne piętro, gdy kolega odmówił, kierownik natychmiast Zadzwonił do siedziby naszej firmy kręcąc aferę ze kolega w szybie pali marihuanę i pije alkohol, 10 minut później była kontrola, ale oczywiście nic takiego nie miało miejsca...


No ale degustacja na jeżdżącym dźwigu... Ludzka fantazja nie ma granic.

faza - |2 Sty 2016|, o 16:51

Wypadek w Portugalii

http://o2.pl/news/w-sylwe...46267000472705a

paul0 - |2 Sie 2017|, o 23:12
Temat postu: ruszenie windy przy otwartych drzwiach - stary "zręb&am
W starych "zrębach", z pojedyńczymi drzwiami przystankowymi (brak drzwi kabinowych) jest możliwe ruszenie dźwigu przy otwartych drzwiach jeśli jest zmostkowany styk drzwi. Jest tylko jeden - na górnej belce futryny jest element z tworzywa, który posiada dwa styki - gniazdo, a na drzwiach jest podobny element, który posiada styki połączone z sobą (wtyczka), połączenie styków na futrynie powoduje, że dźwig może ruszyc przy otwartych drzwiach. Gimbaza o tym niestety wie i robi głupoty typu jeżdzenie na dachu klatki, po czym często ***** te mostki zostawiają. Jeśli w gnieździe w górnej belce futryny się coś zauważy to lepiej z takiego dźwigu nie korzystać. Na youtubie jest sporo filmów z tych głupich zabaw ginmbazy.
Przykład:
https://www.youtube.com/watch?v=3l0v_1B1KzM

FAC - |15 Wrz 2017|, o 13:21
Temat postu: Re: Wypadki w windach osobowych
Admin napisał/a:
Jakoś rzadko słyszy się o przypadkach zerwania kabiny.

A tutaj... http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=264

Ciekawe co to było, czy moze stary zremb czy jakiś nowy?

Mi się wydaje, że to jakieś nowe urządzenie, zremby miały zabezpieczenie nie do przejścia.

Szkoda, że oni nie wykonują już takich dobrych dźwigów jak dawniej. Translift zapewne jest taki sam jak inni, choć nie wiem nie znam ich.



Witam
Może nie spadła ale wczoraj miałem taka przygodę i nie wiem jaka mogła być przyczyna. Jestem na urlopie nad morzem. W nocy wichura tak jak zapowiadali wiatr 120km/h , w nocy wyłączali prąd w miejscowości tylko świeciła latarnia morska. Rano wsiadam do windy na 3 pietrze naciskam przycisk do garażu i nagle przyśpieszenie w dół , huk , aż mną rzuciło. Na wyświetlaczu pokazał się klucz płaski pewnie znak awarii. Odsunąłem drzwi wewnętrzne i okazało się że stoję między pierwszym a drugim pietrem. Zdzwoniłem do serwisu z tabliczki znamionowej ale gość był w Gdańsku i tylko powiedział że złapały mnie chwytaki. Ja pytam czy to było spadanie windy a on na to że tak ale chwytaki pana złapały i proszę się nie przejmować. Zaproponował zadzwonić do zarządcy budynku który mieszka obok i ten przyszedł i otworzył drzwi od zewnątrz. Gość powiedział że to nie pierwszy raz jak spada winda gdy wyłączają prąd w miejscowości podczas wichur lub burz. Wieczorem spotkałem kolesia z serwisu lecz nie powiedział mi jaka przyczyna tylko powiedział że mogę jeździć winda jest całkiem bezpieczna. Winda z tabliczki znamionowej DŹWIGI JACEK RACZKOWSKI , rok produkcji 2012 , udźwig 630kg. Apartament mam od początku , windy wykorzystywane tylko latem. Od października do maja budynek jest praktycznie pusty. W sezonie niektórzy podnajmują apartamenty i przyjeżdża trochę dzieciarni. Jest tylko 9 apartamentów które korzystają z windy więc chyba tłumy się przez windę się nie przewalają żeby ją zużyć w tak krótkim czasie. Moje pytanie dla fachowca Co mogło być przyczyną że nie po raz pierwszy i w ogóle takie zdarzenie zaistniało ??? i czy w ogóle taka winda jest bezpieczna jeśli takie zdarzenia mają miejsce nie po raz pierwszy ???Dzisiaj dzwonię pod nr konserwatora żeby zapytać o przyczynę lecz tel. nie odpowiada i nie oddzwonił . Więc gdyby ta sytuacja miał miejsce dzisiaj to tylko numer 112 uwolnił by mnie z windy. Zacząłem chodzić po schodach i chyba tak zostanie dla zdrowotności przynajmniej w tym miejscu.

Admin - |15 Wrz 2017|, o 18:15

FAC napisał/a:
Gość powiedział że to nie pierwszy raz jak spada winda gdy wyłączają prąd

Nie wiem jak to skomentować. Chyba UDT powinno się tym zainteresować.

faza - |15 Wrz 2017|, o 19:53

FAC napisał/a:
Co mogło być przyczyną że nie po raz pierwszy i w ogóle takie zdarzenie zaistniało ??? i czy w ogóle taka winda jest bezpieczna jeśli takie zdarzenia mają miejsce nie po raz pierwszy ???


Niewiem jakie sterowanie posiada ten dzwig,wiec moge tylko spekulowac.Wsiadajac do windy po wybraniu swojego pietra drzwi do windy sie zamknely?A wiec napiecie bylo .Winda ruszyla i nagle przyspieszyla? Mogl zawiesc falownik (zgubil np. swoje parametry) po przyspieszeniu czyli opadaniu w dol winda przekroczyla swoja predkosc znamionowa i zadzialal ogranicznik predkosci,ktory podciagnal chwytacze czyli hamulce windy zatrzymujac ja gwaltownie.Dla mnie to sterowanie-falownik do bani i powinno byc wymienione.

Zepco - |15 Wrz 2017|, o 22:00

Pytanie czy to jest dźwig elektryczny czy hydrauliczny?
Ten pan swego czasu sprzedawał dźwigi GMV, ale jakbyś zapodał foto to byłoby łatwiej ustalić co to za urządzenie.

FAC - |17 Wrz 2017|, o 20:02

faza napisał/a:
FAC napisał/a:
Co mogło być przyczyną że nie po raz pierwszy i w ogóle takie zdarzenie zaistniało ??? i czy w ogóle taka winda jest bezpieczna jeśli takie zdarzenia mają miejsce nie po raz pierwszy ???


Niewiem jakie sterowanie posiada ten dzwig,wiec moge tylko spekulowac.Wsiadajac do windy po wybraniu swojego pietra drzwi do windy sie zamknely?A wiec napiecie bylo .Winda ruszyla i nagle przyspieszyla? Mogl zawiesc falownik (zgubil np. swoje parametry) po przyspieszeniu czyli opadaniu w dol winda przekroczyla swoja predkosc znamionowa i zadzialal ogranicznik predkosci,ktory podciagnal chwytacze czyli hamulce windy zatrzymujac ja gwaltownie.Dla mnie to sterowanie-falownik do bani i powinno byc wymienione.


Witam
W sobotę dodzwoniłem się do serwisanta. Zapytałem jaka był przyczyna ponieważ z żoną chodzimy na piechotę. Powiedział cytuję: że proszę się nie bać winda nie spadała windy spadają tylko na filmach, tylko wytarła się plastykowa rolka która chodzi po prowadnicy która jest krzywa i otworzyły się łapacze. Wymieniłem rolkę i odsunąłem ją dalej żeby nie uruchomiła niepotrzebnie łapaczy. Proszę się nie obawiać winda będzie działać prawidłowo lecz nie jakiekolwiek skakanie może spowodować usterkę.Koniec cytatu. Ja nie skakałem a na piętrze jest tylko jeden sąsiad w starszym wieku na wypoczynku i raczej też nie ma potrzeby skakać w windach , raczej wszyscy normalni. Dziwna usterka w mało używanej windzie

patrzalek - |22 Gru 2017|, o 22:48

Cytat:
"W sobotę dodzwoniłem się do serwisanta. Zapytałem jaka był przyczyna ponieważ z żoną chodzimy na piechotę. Powiedział cytuję: że proszę się nie bać winda nie spadała windy spadają tylko na filmach, tylko wytarła się plastykowa rolka która chodzi po prowadnicy która jest krzywa i otworzyły się łapacze. Wymieniłem rolkę i odsunąłem ją dalej żeby nie uruchomiła niepotrzebnie łapaczy. Proszę się nie obawiać winda będzie działać prawidłowo lecz nie jakiekolwiek skakanie może spowodować usterkę."


Serwisant zapewne dalej nie wie co się stało i kręci się sam niczym owa rolka po prowadnicy... Można by uznać winę falownika ale jak ? Przecież istnieje jeszcze enkoder czy ogranicznik prędkości, z resztą sama wciągarka ma jakieś ograniczenia:)


wyodrębniłem z Twojego tekstu cytat...dla przejrzystości

Bezimienny - |20 Lut 2018|, o 20:33
Temat postu: Re: Wypadki w windach osobowych
FAC napisał/a:
Admin napisał/a:
Jakoś rzadko słyszy się o przypadkach zerwania kabiny.

A tutaj... http://www.odzyskaj.info/viewtopic.php?id=264

Ciekawe co to było, czy moze stary zremb czy jakiś nowy?

Mi się wydaje, że to jakieś nowe urządzenie, zremby miały zabezpieczenie nie do przejścia.

Szkoda, że oni nie wykonują już takich dobrych dźwigów jak dawniej. Translift zapewne jest taki sam jak inni, choć nie wiem nie znam ich.



Witam
Może nie spadła ale wczoraj miałem taka przygodę i nie wiem jaka mogła być przyczyna. Jestem na urlopie nad morzem. W nocy wichura tak jak zapowiadali wiatr 120km/h , w nocy wyłączali prąd w miejscowości tylko świeciła latarnia morska. Rano wsiadam do windy na 3 pietrze naciskam przycisk do garażu i nagle przyśpieszenie w dół , huk , aż mną rzuciło. Na wyświetlaczu pokazał się klucz płaski pewnie znak awarii. Odsunąłem drzwi wewnętrzne i okazało się że stoję między pierwszym a drugim pietrem. Zdzwoniłem do serwisu z tabliczki znamionowej ale gość był w Gdańsku i tylko powiedział że złapały mnie chwytaki. Ja pytam czy to było spadanie windy a on na to że tak ale chwytaki pana złapały i proszę się nie przejmować. Zaproponował zadzwonić do zarządcy budynku który mieszka obok i ten przyszedł i otworzył drzwi od zewnątrz. Gość powiedział że to nie pierwszy raz jak spada winda gdy wyłączają prąd w miejscowości podczas wichur lub burz. Wieczorem spotkałem kolesia z serwisu lecz nie powiedział mi jaka przyczyna tylko powiedział że mogę jeździć winda jest całkiem bezpieczna. Winda z tabliczki znamionowej DŹWIGI JACEK RACZKOWSKI , rok produkcji 2012 , udźwig 630kg. Apartament mam od początku , windy wykorzystywane tylko latem. Od października do maja budynek jest praktycznie pusty. W sezonie niektórzy podnajmują apartamenty i przyjeżdża trochę dzieciarni. Jest tylko 9 apartamentów które korzystają z windy więc chyba tłumy się przez windę się nie przewalają żeby ją zużyć w tak krótkim czasie. Moje pytanie dla fachowca Co mogło być przyczyną że nie po raz pierwszy i w ogóle takie zdarzenie zaistniało ??? i czy w ogóle taka winda jest bezpieczna jeśli takie zdarzenia mają miejsce nie po raz pierwszy ???Dzisiaj dzwonię pod nr konserwatora żeby zapytać o przyczynę lecz tel. nie odpowiada i nie oddzwonił . Więc gdyby ta sytuacja miał miejsce dzisiaj to tylko numer 112 uwolnił by mnie z windy. Zacząłem chodzić po schodach i chyba tak zostanie dla zdrowotności przynajmniej w tym miejscu.


Z opisu to bardzo ciężko coś stwierdzić. Jeżeli kabina zaczęła jechać szybciej niż normalnie to może falownik zwariował. Ogranicznik zadziałał i postawiło na chwytacze, stąd huk i szarpnięcie. Przy wyłączeniu prądu winda nie "spadnie" :)

damian211990 - |21 Lut 2018|, o 20:08

Nie mam pewności, ale DŹWIGI JACEK RACZKOWSKI montuje dźwigi hydrauliczne, więc może zadziałał zawór bezpieczeństwa. Pytanie tylko dlaczego, ale to tylko domysły :->
Kk87123 - |22 Lut 2018|, o 21:24

Czy to układ chwyty , zawór bezpieczeństwa? Ważne że zabezpieczenia działają, czyli dźwig bezpieczny.A czy to wina wadliwego działania podzespołów czy potrzeba regulacji to pytanie do konserwatora.
damian211990 - |23 Lut 2018|, o 18:39

Dokładnie ważne że zadziałał układ bezpieczeństwa, a cała reszta to kwestia obserwacji pracy dźwigu i ewentualnych regulacji ;-) ;-)
faza - |5 Sty 2021|, o 18:53

I znowu smutna wiadomosc tym razem z Opola.Wypadek windy osobowej spadla wraz z monterem z 10 pietra.Czy ktos posiada wiecej informacji na temat samego wypadku?,co bylo przyczyna? czy moter-konserwator zyje?
Admin - |6 Sty 2021|, o 13:57

faza napisał/a:
I znowu smutna wiadomosc tym razem z Opola.Wypadek windy osobowej spadla wraz z monterem z 10 pietra.Czy ktos posiada wiecej informacji na temat samego wypadku?,co bylo przyczyna? czy moter-konserwator zyje?

Tragiczna wiadomość :-|

faza - |6 Sty 2021|, o 19:59

o wypadku doszło we wtorek w jednym z bloków wielorodzinnych przy ulicy Hubala w Opolu. Około godz. 14 dyżurny straży pożarnej otrzymał informację, że znajdująca się na 10. piętrze winda, na której był serwisant, niespodziewanie spadła do poziomu przyziemia. Strażacy wydobyli z szybu windy ciężko rannego mężczyznę, który z licznymi obrażeniami został przewieziony do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu.

Jak powiedział w środę Arkadiusz Kapuścik - okręgowy inspektor pracy w Opolu - są już pierwsze ustalenia dotyczące zdarzenia.

- Dźwig osobowo-towarowy był na tzw. chwytaku umożliwiającym demontaż lin windy, która docelowo miała być wyciągnięta z szybu przy pomocy specjalnej wyciągarki. Kiedy na dachu windy było dwóch pracowników, z nieustalonych dotąd przyczyn winda zaczęła spadać. Jeden z pracowników zdążył się chwycić konstrukcji. Drugi, wraz z windą, spadł z wysokości ok. 30 metrów. W tej chwili, wspólnie z Urzędem Dozoru Technicznego, będziemy ustalać, dlaczego we właściwy sposób nie zadziałał chwytak i będący dodatkowym zabezpieczeniem ogranicznik prędkości windy - wyjaśnia Kapuścik.

Jak ustalili pracownicy PiP, poszkodowany pracownik ma 26 lat. W firmie zajmującej się demontażem windy został zatrudniony na umowę zlecenie 30 grudnia 2020 r.

faza - |6 Sty 2021|, o 20:05

Brak slow ! Powstrzymam sie od komentarza w artykule wszystko jasne.Fachowcy wiedza o co mi chodzi.Daj Boze ,zeby chlopak przezyl.
gulin - |7 Sty 2021|, o 09:01

W sumie umowa zlecenie to nic zlego,oczywiscie w niektórych przypadkach.Coś mi się jednak wydaje,że to też jakiś minimalny wpływ mialo.
Można sobie wyobrazić co daje "konserwacja z doskoku" 😶


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group